piątek, 28 września 2012

Beef Wellington * ABC

 Witajcie !

Zawsze chciałam zrobić Beef Wellington i  moje przeczucia mnie nie myliły .
Wydawał mi się tak kuszącym daniem...
W mojej wersji jest równie  rewelacyjny  !
Wygląda pięknie  i jest przepyszny .
Kruche ,błyszczące ciasto francuskie,aromatyczne grzyby i soczysty bardzo cienko krojony boczek .
W środku diamencik ! Polędwica wołowa musi być traktowana z wyjątkową czułością .

Uwaga - wg mnie do tego przepisu niezbędny jest termometr do mięsa .
Są bardzo tanie, można je kupić w sieci ( ja swój kupiłam za 16 zł i jest świetny )



Składniki : 

1 arkusz ciasta francuskiego

ok 1kg polędwicy wołowej ( ok 20-25 cm ) 

opakowanie boczku w plastrach ( domowymi sposobami nie można pociąć go aż tak cienko )

25 dag pieczarek lub grzybów mieszanych ( podgrzybki doskonale się nadają)

2 żółtka 

1 łyżeczka wody

sól 

1/4 średniej cebuli 

pieprz

oliwa z oliwek

2 łyżki musztardy angielskiej 




Przygotowanie :

1. Wołowinę doprawiamy do smaku solą i pieprzem .

2. Na mocno rozgrzaną patelnię wlewamy 2 -3 łyżki oliwy z oliwek i kładziemy mięso na patelni .

3.Przypiekamy mięso z każdej strony .Około 15 minut .Brzegi powinny się mocno zrumienić i być lekko chrupiące .

4.Ściągamy mięso z patelni i gdy lekko przestygnie nacieramy musztardą angielską .Wkładamy do lodowki na 20 minut .

5.Grzyby siekamy na mniejsze kawałeczki i wrzucamy razem z cebula do blendera .
Rozdrabniamy ( nie na pastę ! ) mieszając co chwilę zawartość aby wszystkie kawałki były rozdrobnione ale nie stworzyły mokrej papki .

6. Rozdrobniona masę przekładamy na suchą patelnię i przesmażamy przez 8-10 minut .
 7.Na elastycznej ,spożywczej folii układamy plasterki boczku, a następnie rozprowadzamy równa warstwę grzybów .

8. Kładziemy naszą polędwicę i zawijamy dokładnie ,skręcając mocno ściśle boki i wkładamy w foli do lodówki na 20 minut .

9.Ciasto rozkładamy na stolnicy podsypujemy mąką i wałkujemy aż osiągnie wymiary ,które pozwolą nam dokładnie owinąć całe zawiniątko.

10.W miseczce rozmącamy żółtka z 1-2 łyżeczkami  wody - to będzie nasz klej.

11. Ściągamy delikatnie folię z mięsa i owijamy je ciastem francuskim, którego brzegi smarujemy miksturą jajeczną .Bardzo dokładnie łączymy brzegi ciasta ,żeby nic się nie wylało .Całość smarujemy dokładnie miksturą jajeczną.Następnie tępą stroną noża lub łyżką robimy wzorek na cieście .Wkładamy do lodówki na 15 minut .



Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni .
Posypujemy solą i pieprzem .
Pieczemy całość przez około 40 minut  

Niezbędny okazał się termometr do mięsa, ponieważ zależało mi na stopniu wypieczenia takim  średnio krwistym więc posługując się wskazówkami z mojej małej ściągi  czekałam  (kliknij tu <-)
czekałam aż temperatura wewnątrz mięsa wzrośnie do 55 C .

Jeśli chcecie osiągnąć inny stopień wysmażenia kierujcie się powyższymi wskazówkami z mojego bloga.


 


Jak mierzyć temperaturę ?

Wbijamy termometr w najgrubsze miejsce mięsa ,tak aby znajdował się w samym  środku pieczeni  i zostawiamy na jakieś 60 sekund.

Mój Wellington robił się okolo 40-45 minut .
W połowie pieczenia przykryłam go folią aluminiową aby nie spalić ciasta i zwiększyłam temperaturę na 10 minut do 240 aby szybciej się zrobiło  .


Wyszedł idealny ,wypieczony z zewnątrz i różowiutki w samym środku .Soczysty i aromatyczny .

Po wyciągnięciu z pieca zostawiamy go na 15 minut.
To pozwoli aby soki opadły i mięso pozostało soczyste  a podczas krojenia pieczeń się nie rozlatywała .

Kroimy na grube plastry około 2 cm . Beef wellington nie znosi małych porcji i się mści ;P


Chcecie wiedzieć dlaczego Beef Wellington to akurat Beef Wellington ?


Pamiętajcie , ze możecie modyfikować to danie na wiele sposobów , jeśli chodzi i nadzienie
Tak samo jest ze stopniem wysmażenia .

Można go również doprawić rozmarynem,tymiankiem lub czosnkiem .


Ja podałam go z lekką sałatką z sosem pesto ,zielona papryką,pomidorami ,mozzarellą i wyśmienitą roszponką .




Macie ochotę ?

Smacznego !M.

Ps.S- W razie pytań piszcie do mnie .
Gdzieś czytałam ,że to danie wymagające - coś mi się nie wydaje ;P

czwartek, 27 września 2012

Pesto Pesto

Pesto!

Tak ! Moja bazylia nareszcie doczekała się większych zbiorów.
Błyskawiczne,aromatyczne pesto to już kwestia paru minut !

Zapraszam po wspaniały przepis !



Składniki :

2 szklanki świeżych listków bazylii
1 mały ząbek czosnku
3 łyżki uprażonych na suchej patelni orzeszków pinii ( lub posiekanych włoskich orzechów też uprażonych  ) 
sól,pieprz
ok. 1/2 szklanki oliwy z oliwek
1 łyżka soku z cytryny 
3-4 łyżki startego parmezanu 


Co i jak :
Do wysokiego naczynia ( lub moździerza ) wrzucamy bazylię,czosnek i sok z cytryny .
Orzechy siekamy.Dorzucamy do naczynia .
Rozdrabniamy blenderem (lub w moździerzu )  dolewamy po po odrobinie oliwy , aż do osiągnięcia pożądanej konsystencji .Doprawiamy sola i pieprzem .
Świeżo starty parmezan łączymy z miksturą delikatnie mieszając całość łyżką .






Z czym podawać ?

1. Z makaronem oczywiście ;P
2. Na grzanka lub jako sos do kanapek
3.Jako dressing do sałatki
4.Jako marynata do mięs 
5.Jako dodatek do serowych zapiekanek 

Trik :
Pesto najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku .
polej wierzch pasty 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek -wtedy pesto jest jak w słoiczku ;)

Pesto jest dość uniwersalną przyprawą, komponującą się idealnie z mozzarellą i pomidorami .
Smacznego!
M.!

piątek, 21 września 2012

Smaki Malty !

Witajcie !

Dzisiejszy post jest edycją wakacyjną: Maltańską !

Wyjeżdżając na wakacje miałam nadzieje na kulinarne nowinki ale Malta przez swoją kolonialną historię i typową śródziemnomorską kuchnie nie zaskoczyła mnie tak bardzo .
Co nie znaczy ,że nie doszukałam się pyszności!


 Pierwsze co można zauważyć na ulicach to wszechobecne Pastizzerie . Są to małe, przydrożne sklepiki gdzie można dostać przeróżne smakołyki z ciasta francuskiego, półfrancuskiego i kruchego oraz różnego rodzaju makaronowe zapiekanki (przede wszystkim lasagne ).
Moim ulubieńcem okazał się pieróg z półfrancuskiego ciasta z nadzieniem z kurczaka w sosie grzybowym . Jeden pieróg jest wielkości męskiej dłoni - tak, że jednym można się najeść .


 Bardzo często zabieraliśmy sobie takie pierogi na plażę. Podawane są na gorąco a koszt takiego przysmaku to niecałe 1,10 €- 1,50 € za sztukę.  
Nadzienia można było spotkać przeróżne : szpinak z tuńczykiem , szynka ser oraz pieczarki , mieszane mięsa ,kurczak w serowym sosie, kurczak w sosie pieczarkowym , ze słodkim serkiem , z kiełbaskami i jajkiem .

W tych małych Pastizzeriach można było również dostać pizzę na kawałeczki lub wspomniana wcześniej lasagnę i wszystko nie przekraczało ceny 1
€-2,50 €.
Te sklepiki otrzymują nazwę "Studento-przyjazne".




Raz skusiłam się na zamówienie Pizzy za 7,5 € i ku mojemu zdziwieniu nie była wielkości drożdżówki, a sporej, konkretnej pizzy z jajkiem, groszkiem, salami i pieczarkami . Muszę przyznać że przypadła mi do gustu.

Typowymi daniami Malty, jak zauważyłam w kartach Menu , są wszelakie owoce morza , ryby , pasztety, a przede wszystkim królik . Na królika się nie skusiłam ponieważ wyjątkowo nie smakuje mi to mięso a na Malcie podawane jest pod wszelaką postacią (pasztet,potrawka,w winie,w sosie własnym,w sosie grzybowym itd). 
Czym Malta pochwalić się nie może to na pewno Piwo, na którego charakterystykę niestety przychodzą mi na myśl same nieładne epitety . Takie piwo jak Cisk Lager (sprzedawane wszędzie na Malcie ) są prawie przeźroczyste ,bez goryczki = bez smak. Niestety większość ich piw jest smakowo zbliżona do Ciska.




Przechadzając się uliczkami Mdiny wpadliśmy na małą uroczą piekarenkę gdzie z wystawy sklepowej to maleństwo krzyczało do mnie : zjedz mnie !
Nie urosłam,nie zmalałam jak Alicja z Krainy Czarów po tym krzyczącym ciastu ale na pewno zasłodziłam się solidnie .
Jak widać powyżej, ciastko oprócz kruchego spodu w całości wypełnione jest różnymi orzechami .
Z góry polane jest kleistą i słodkawą polewą która działa jak klej na orzeszki .
Pyszne i chrupiące wnętrze zaspokoiło mojego wewnętrznego ciasteczkowego potwora ale już po dwóch gryzach nie mogłam więcej zjeść . Bogaty smak orzechów i nadmierna słodycz przerosły nawet mnie.
Pychota tak czy siak .


To co znajduje się na powyższym zdjęciu ,może nie wyglądać zbyt apetycznie, ponieważ zdążyłam to już wymieszać ( potem przypomniałam sobie o zdjęciu ) ale był to najlepszy kurczak jakiego jadałam od niepamiętnych czasów !

Tak, tak wiem !
Kebab wydaje się nie być zdrowym posiłkiem i nam kobietą jest przedstawiany jako kaloryczny potwór z mocą zamieniania ludzi w wieloryby,aczkolwiek tego kebaba będę bronić zaciekle!
Moim zdaniem przekleństwo kebabów leży nie w samym mięsie ale w pieczywie którego jest za dużo .
Kebab to nie tylko mięso ale i surówki i chleb( który ja wymieniam na tortille ).
Wiadomo, że samo mięso i tak jest dość tłuste ale Hej! Nie jadamy tego codziennie przecież .
W miejscu w którym mieszkam ( Oświęcim ) mamy całkiem dobrego Kebaba , prowadzonego przez tureckich właścicieli , którzy wiedzą naprawdę jak to mięso doprawić .

W Krakowie też zdarzyło mi się jeść niezłego kebaba .
Natomiast na Malcie trafił na się wyjątkowy turecki lokal !

Jest to sieć lokali "Millenium " które serwują tureckie kebaby pod różnymi postaciami .
Za szklaną szybką leżą różne sałatki i świeże warzywa które sam sobie wybierasz a z boku leżą świeże i surowe mięsa nadziane na metalowe szpikulce, świeże mięso na hamburgery i świeżę kawałeczki kurczaka.
Wszystko widzisz przed zrobieniem,wybierasz sobie sam i wiesz że jesz świeżo !
Moje danie natomiast składało się z przypieczonego na ruszcie kurczaka który jest przyrządzany jak mięsko na kebab i ścinany z obracającego się rusztu wprost na talerz .
Oficjalnie kurczak mi się znudził - natomiast ten sposób podawania kurczaka jest wspaniały!
Każdy kawałeczek dobrze przyprawiony,chrupiący i soczysty .

Pychota!
Wszystko to położone na świeżych pomidorach , sałatce z kapusty,kukurydzy i ostrym ryżu .
Mogłabym to jeść codziennie .

Co więcej ,obsługujący nas bardzo miły sprzedawca okazał się mówić po polsku gdy usłyszał jak się naradzamy !
Nie dość , że czuliśmy się jak w domu to w dodatku było przepysznie .
Jeśli Sameer to czyta- pozdrawiamy Cie ! 



To zdjęcie przedstawia nasz niemały starter którym była Bruschetta z pomidorków  mozzarelli . 
Naszym głównym daniem w ten dzień był Stek Rib-eye pół krwisty w pieprzowym sosie .
U nas nie ma takiej wołowinki niestety .
Przepysznie było .




Na plaży też PinUpMary nie zabrakło !



Co mnie oczarowało to akt , że ludzie mogą sobie w ogrodach sadzić mandarynki i cytryny !
Zazdroszczę im tego .
Próbowałam się dobrać do jednej zielonej ale były tak przytwierdzone do gałęzi , że wolałam z honorem się oddalić niż wisieć na tym drzewie ku uciesze przechodniów ;) 


Już nie wspomnę o tym , że większość alejek,parków i uliczek jest przyozdobiona drzewkami oliwkowymi uginającymi się od oliwek ! 



Moje ulubione owoce ! Granaty rosną tam na drzewach .
Niestety dojrzałe okazy widziałam tylko w prywatnych ogrodach  a co w tym wszystkim dziwne
nigdzie na Malcie nie mogłam kupić Granatów a na drzewkach sobie hulały .

Co jeszcze dziwniejsze !
Na Malcie liczyłam , że będę buszować na warzywnych targach a okazało się , że oprócz supermarketów to jedynym źródłem warzyw i owoców były obwoźne stragany umieszczone w dużym towarowym samochodzie i tyle.Oni nie mają targu .




To zdjęcie zrobione jest w Chińskiej restauracji 
Po prawej krewetki tygrysie w panierce i słodko-kwaśnym sosie a po lewej krewetki w ostrym sosie z warzywami .

Na Malcie jest bardzo wielu turystów z Wielkiej Brytanii (Malta jest ich była kolonią ).
Niestety przekłada się to na jedzenie ponieważ nie wiedzieć czemu  maltańczycy postanowili dostosować się do angielskich smaków  i typowe "angielskie śniadania " królują na Malcie .
Fasola w pomidorowym sosie,jajka,kiełbaski,bekon i tosty .
Dramat.Omijaliśmy te miejsca szerokim łukiem .

Więcej zdjęć z Malty będę wrzucać na fanpage'a PinUpMary na facebooku więc zapraszam serdecznie!





Do zobaczenia niedługo !






Fritatta Caprese !

Witajcie serdecznie po małej wakacyjnej przerwie !





Nikt z nas nie ma na tyle dużo czasu aby spędzać długie godziny w kuchni .
Gdy stajemy się głodni czas jest naszym wrogiem -> podrzuca nam nie zdrowe przekąski zamiast porządnych ,pożywnych i wartościowych posiłków .
Przez Amerykańską propagandę sformułowanie Fast Food nabrało bardzo negatywnego znaczenia .
Oto przykład że szybkie przekąski mogą być nie tylko zdrowe ale sycące i zajmujące nam jedynie 5 minut!
Fritatta Caprese!
Śniadanie,lunch ,kolacja - pasuje na każdą porę dnia .



Składniki :

3 całe jajka
garść świeżych liści bazylii (lub łyżeczka suszonych )
garść malinowych pomidorków 
małe kuleczki mozarelli 
sól
pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek 




Przygotowanie :

Pomidorki,kuleczki mozarelli  przecinamy na pół .
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy z oliwek i wrzucamy na nią pomidorki .
Solimy i pieprzymy pomidorki i lekko podpiekamy na patelni .
W tym czasie:
Jajka wbijamy do jednej miski i roztrzepujemy widelcem.
Bazylię siekamy drobno .
Na pomidorki wylewamy 1 łyżkę oliwy (mieszamy) oraz jajka i doprawiamy pieprzem .
Posypujemy kawałkami mozarelli a pod koniec bazylią .
Gdy jajko się zetnie delikatnie ściągamy z patelni .





 Gotowe!
Szybkie,pyszne i zdrowe !
















piątek, 7 września 2012

Francuskie tosty z leśnym owocowym sosem

Witam Was!

Czy jest w tym domu coś słodkiego ?!
Tak...
 
 
 
Każdy z nas chociaż raz rzucił to sfrustrowane pytanie i odpowiedź zazwyczaj nie jest zadowalająca .
Mam na to niezawodny sposób !
Doskonała i szybka przekąska , która nadaje się nie tylko na śniadanie ale i na podwieczorek .
Te składniki każdy z Was ma w domu i nawet bez sosu smakują świetnie!
Tosty francuskie to jest to czego właśnie  potrzebuję.



Składniki :

2-3 czerstwe bułki lub parę kromek chleba (czerstwe czy świeże-obojętne!Zużywamy resztki)
1 łyżka masła 
2 jajka
1 szklanka mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub cukru waniliowego)
1 i 1/2 łyżki cukru 
cukier puder do posypania 

Sos z owoców leśnych :

2 garści  borówek 
1 szklanka truskawek
(można użyć również jagody,maliny,jeżyny ,porzeczkę itd )
1 łyżka cukru pudru 
1 łyżeczka soku z cytryny

Przygotowanie :



Do głębokiej miseczki wlewamy mleko,jajka,wanilię ,cukier i mieszamy aż powstanie jednolita masa .
Na patelni rozpuszczamy nasze masło .
Kroimy pieczywo na kromki grubości ok 1 cm
Moczymy pokrojone kromki w mlecznej miksturze z dwóch stron aż dobrze nasiąkną (minimum 30 sekund )
Przekładamy nasączone kromki na rozgrzane masło na patelnię i pieczemy aż do zrumienienia .
Wysypujemy na talerzyk trochę cukru pudru i gorące kromki obtaczamy w nim .

Przygotowanie sosu z owoców leśnych :

Borówki i truskawki ( lub inne ulubione owoce) wsypujemy do wysokiego naczynia ,dodajemy cukier i cytrynę a następnie miksujemy blenderem na gładką masę .
( Uwaga: jeżeli nie masz blendera to widelcem lub ugniataczem do ziemniaków rozpraw się z owocami ;) )
Przelewamy miksturę do garnuszka i podgrzewamy na średnim ogniu przez chwilę.

Sos można również  podawać na zimno- ja akurat wolę ciepły .
Czy takie śniadanie nie było by wspaniałym i pozytywnym początkiem dnia?
Dla mnie zawsze tak! ;)
 
 



Każdą kromeczkę polewamy sosem i tadamm!

Ochota na małe co nie co zaspokojona!
Pysznie i szybko.

No bo kto nie ma suchego pieczywa w domu ? 

Jeżeli natomiast nie masz składników na sos możesz:
jeść samo
podawać z nutellą
owocowym dżemem 
serkiem waniliowym
świeżymi owocami
posiekanymi bananami 
sosami do lodów w wersji desperackiej ;)
 
 
 
Smacznego kochani!
 











czwartek, 6 września 2012

Ziołowe grzanki z pieczonymi pomidorkami

Witajcie!





Najlepsze przepisy powstają w biegu i w moim przypadku jest to dosłownie motto .
Przepis prosty ,szybki w dodatku ze składników które na pewno masz pod ręką.

Pomidorki wiśniowe !
 Pieczone w wysokiej temperaturze w piekarniku z odpowiednimi przyprawami stają się jeszcze słodsze !
Fantastyczne na przekąskę ,śniadanie jak i lekką kolację.
Zapraszam!

Składniki :

2 garści pomidorków wiśniowych (lub jakichkolwiek małych )
oliwa z oliwek
3 ząbki czosnku
1 płaska łyżeczka oregano
1 płaska łyżeczka bazylii
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
sól
pieprz




Na grzanki :

2-3 bułki pokrojone w grube kromki 
1 i 1/2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka miękkiego  masła
sól
pieprz
1/2 łyżeczki oregano
1/3 łyżeczki bazylii
1/2 łyżeczki ziół prowansalskich 
1/2 łyżeczki bardzo drobno posiekanego czosnku 
3 plasterki sera żółtego 



Przygotowanie :

Na blachę wlewamy ok 2-3 łyżki oliwy z oliwek
Kładziemy umyte i osuszone pomidorki na oliwę.
Posypujemy oregano,bazylią,ziołami prowansalskimi ,solą i pieprzem.
Mieszamy dłońmi dokładnie pomidorki z oliwą i przyprawami 
Siekamy drobno czosnek.
Na zamarynowane pomidorki kładziemy posiekany czosnek nie mieszając już nic.Czosnek musi zostać  NA pomidorkach ponieważ na blaszce się spali .






Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 220 -230 stopni przez około 10-15 minut (aż do zrumienienia lekko )

W połowie pieczenia na drugą połowę blachy układamy  nasze gotowe grzanki.

Jak przygotować grzanki ?





Oliwę i masło mieszamy dokładnie razem z przyprawami i czosnkiem .
Smarujemy każdą kromkę.
Ser kroimy w cienkie paseczki i kładziemy na grzanki.
W połowie pieczenia pomidorków kładziemy grzanki do pieca.
Gdy ser się rozpuści a brzegi przypieką kładziemy ciepłe pomidorki na kromki.






Smacznego!
Szybko ,zdrowo i tak aromatycznie!
M.


Przepis dodałam do akcji na Durszlaku "Warzywa Psiankowate 2012 " ;)

















Wydrukuj ten przepis