niedziela, 16 grudnia 2012

Blogowe problemy...

Witajcie!

Na pewno zauważyliście , że dość długo nie zamieszczam żadnych przepisów.
Wytłumaczenie mam proste ;(

Jako, że google ma limit pojemności bloga ( !) nie mogę dodawać nowych zdjęć , bo mój limit właśnie się skończył i bezpłatnie ( na BEZPŁATNYM BLOGU ) na którym nie zarabiam w dodatku, nie mogę dodawać bezpłatnych zdjęć . Nie wiem jak to przeskoczyć, żeby było dla wszystkich najwygodniej i żeby wszystkie przepisy pozostały w jednym miejscu .
Myślę nad założeniem nowego bloga ale to niesie ze sobą konsekwencje .

czwartek, 25 października 2012

Pan Karmel


Witam Was !


 Przychodzi taki czas, gdy poranne wstawanie staje się 
jeszcze większą gehenną i poranna mżawka i mgła przyprawia
 nas o gwałtowny zawrót głowy i dreszcze .
Jak temu zaradzić, kiedy nie stać nas na psychoterapeutę na jesienną chandrę ?
Przepyszny słoiczek z domowym karmelem!
Nic prostszego !


Gorąca kawa z mlekiem lub z pianką polana karmelem, który rozpływa się dosłownie w naszych ustach ( o ile nie będziecie go wyjadać łyżkami, to wystarczy na długo).
Mrożona,gorąca, z pianką czy bez - nie ważne.
Karmel pasuje do waszej ulubionej kawy jak lody do szarlotki.
A propos - możecie go wykorzystać jako sos do szarlotki, do lodów,do ozdabiania owoców,do maczania w nim pieczonych lub surowych jabłek lub nawet do jedzenia ze słoika ;)

Zapraszam !



Składniki :

1/2 szklanki cukru 
1/3 łyżeczki ekstraktu waniliowego 
2-2,5 łyżki masła
1/4 szklanki śmietanki 30 %

Przygotowanie :

Do garnka wsypujemy cukier i podgrzewamy na średnim ogniu.Od tego czasu nie mieszamy tylko lekko potrząsamy garnkiem.
Jeżeli zaczniemy mieszać czymkolwiek to powstaną grudki .

Gdy cukier się upłynni, szybko dodajemy masło i mieszamy je trzepaczką.
Następnie od razu dodajemy śmietankę i nadal energicznie mieszamy cały czas zestawiając z ognia mieszamy jakieś 2 minuty aby wszystko dokładnie się złączyło a masa przypominała płynny miód.




Po wystygnięciu bardzo lekko zgęstnieje .
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniczku (słoik lub zatrzaskowe pudełeczko ) w lodówce przez max 2 tygodnie .

Smacznego !






















piątek, 5 października 2012

Cynamonowe Bułeczki

Witajcie !

Co tak pachnie w całym domu ?!
Tak, wiem.
Ja też uwielbiam cynamon.

Na zewnątrz ponuro i deszczowo więc co przynosi ukojenie ?
Gorące ,pachnące i rozpływające się w ustach cynamonowe bułeczki .
Cudowna ,miękka glazura która nie przestaje być lekko płynna  ,puszysty środek i wilgotne ,aromatyczne nadzienie - tego mi potrzeba !
Cynamonki są czasochłonne ale nie pracochłonne .
W każdym razie warte każdej minuty pracy nad nimi !



Składniki :

Na ciasto :

650g mąki 
1 jajko
1 /2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 opakowanie drożdży suszonych (7g)
55g cukru białego
180 ml pełnotłustego mleka 
60 ml ciepłej wody
1 płaska łyżeczka soli
60 g stopionego masła 

oraz
60 g stopionego masła do posmarowania bułeczek przed pieczeniem

Na nadzienie :

80 g miękkiego masła
150 g brązowego cukru
55 g cukru białego
1 i 1/2 łyżki cynamonu

Polewa :

65 g serka naturalnego np.President
1 łyżka miękkiego masła
250 g cukru pudru 
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
3 łyżki ciepłego mleka


Przygotowanie :

 Ciasto :

1. Do ciepłej wody dodać 1 łyżkę cukru i suche drożdże .Odstawić na parę minut żeby drożdże się aktywowały .

2. W osobnej misce zmiksuj jajko,mleko,cukier ,stopione masło oraz sól.Dodaj 1/2 mąki i mieszaj dokładnie.Po chwili dodaj roztwór z drożdży oraz ekstrakt z wanilii .Powoli dodawaj resztę mąki i ugniataj powstające ciasto . Gotowe ciasto powinno być gładkie .

Oliwą natrzyj dużą miskę, a następnie włóż tam gotowe ciasto ,lekko natrzyj oliwą z wierzchu i szczelnie zakryj elastyczna folią spożywczą i odstaw do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 2 h .
*Ciepłe miejsce - np.w wyłączonej mikrofali , niedaleko kaloryfera , obok kuchenki .

3. Gdy ciasto podwoi swoją objętość lekko oprósz mąką blat i wyciągnij ciasto .
Rozwałkuj go na prostokąt większy niż brytfanna w której będziesz piec .

4. Nadzienie :
Zmieszaj: cukier brązowy,cukier biały i cynamon.
Posmaruj ciasto miękkim masłem i równomiernie posyp całą mieszaniną cukrów i cynamonu .

5. Zaczynając od dłuższego boku zacznij rolować całość.

6.Gotową roladę przetnij na pół ,te kawałki które powstały również przetnij na pół i powtarzaj tę czynność do uzyskania  16 kawałków .Ilustracja powyżej.

7. Delikatnie połóż każdy kawałek środkową stroną do góry formując zgrabny okrągły kształt.
Zakryj elastyczną folią i znowu odstaw do wyrośnięcia na 1,5 h.

Wiem wiem!
Dłuży się -ale warto!

8. Gdy nasze bułeczki już wyrosną należy je posmarować pozostałym stopionym masłem i piec w nagrzanym piekarniku do 180 stopni przez około 25 minut sprawdzając co jakiś czas czy się zbyt mocno nie przypiekają .
Gdy będą gotowe odstawiamy je aby się studziły a w tym czasie :

9.Glazura: mieszamy wszystkie składniki glazury, oprócz mleka .
Gdy się dokładnie połączą,dodajemy po łyżce ciepłego mleka aż otrzymamy konsystencję jak miód.Lekko płynna .Polewamy jeszcze ciepłe bułeczki .

Ja (opcjonalnie ) posiekałam czekoladę na drobne kosteczki i posypałam nimi bułeczki.

Ten zapach jest fenomenalny .
Miękkie, wilgotne bułeczki rozpływają się w ustach.
Gorąca herbata lub kawa tworzą zestaw idealny na chłodne wieczory lub błogie śniadanka .

Ostrzegam lojalnie- znikają błyskawicznie!

Smacznego !;)
M.
















piątek, 28 września 2012

Beef Wellington * ABC

 Witajcie !

Zawsze chciałam zrobić Beef Wellington i  moje przeczucia mnie nie myliły .
Wydawał mi się tak kuszącym daniem...
W mojej wersji jest równie  rewelacyjny  !
Wygląda pięknie  i jest przepyszny .
Kruche ,błyszczące ciasto francuskie,aromatyczne grzyby i soczysty bardzo cienko krojony boczek .
W środku diamencik ! Polędwica wołowa musi być traktowana z wyjątkową czułością .

Uwaga - wg mnie do tego przepisu niezbędny jest termometr do mięsa .
Są bardzo tanie, można je kupić w sieci ( ja swój kupiłam za 16 zł i jest świetny )



Składniki : 

1 arkusz ciasta francuskiego

ok 1kg polędwicy wołowej ( ok 20-25 cm ) 

opakowanie boczku w plastrach ( domowymi sposobami nie można pociąć go aż tak cienko )

25 dag pieczarek lub grzybów mieszanych ( podgrzybki doskonale się nadają)

2 żółtka 

1 łyżeczka wody

sól 

1/4 średniej cebuli 

pieprz

oliwa z oliwek

2 łyżki musztardy angielskiej 




Przygotowanie :

1. Wołowinę doprawiamy do smaku solą i pieprzem .

2. Na mocno rozgrzaną patelnię wlewamy 2 -3 łyżki oliwy z oliwek i kładziemy mięso na patelni .

3.Przypiekamy mięso z każdej strony .Około 15 minut .Brzegi powinny się mocno zrumienić i być lekko chrupiące .

4.Ściągamy mięso z patelni i gdy lekko przestygnie nacieramy musztardą angielską .Wkładamy do lodowki na 20 minut .

5.Grzyby siekamy na mniejsze kawałeczki i wrzucamy razem z cebula do blendera .
Rozdrabniamy ( nie na pastę ! ) mieszając co chwilę zawartość aby wszystkie kawałki były rozdrobnione ale nie stworzyły mokrej papki .

6. Rozdrobniona masę przekładamy na suchą patelnię i przesmażamy przez 8-10 minut .
 7.Na elastycznej ,spożywczej folii układamy plasterki boczku, a następnie rozprowadzamy równa warstwę grzybów .

8. Kładziemy naszą polędwicę i zawijamy dokładnie ,skręcając mocno ściśle boki i wkładamy w foli do lodówki na 20 minut .

9.Ciasto rozkładamy na stolnicy podsypujemy mąką i wałkujemy aż osiągnie wymiary ,które pozwolą nam dokładnie owinąć całe zawiniątko.

10.W miseczce rozmącamy żółtka z 1-2 łyżeczkami  wody - to będzie nasz klej.

11. Ściągamy delikatnie folię z mięsa i owijamy je ciastem francuskim, którego brzegi smarujemy miksturą jajeczną .Bardzo dokładnie łączymy brzegi ciasta ,żeby nic się nie wylało .Całość smarujemy dokładnie miksturą jajeczną.Następnie tępą stroną noża lub łyżką robimy wzorek na cieście .Wkładamy do lodówki na 15 minut .



Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni .
Posypujemy solą i pieprzem .
Pieczemy całość przez około 40 minut  

Niezbędny okazał się termometr do mięsa, ponieważ zależało mi na stopniu wypieczenia takim  średnio krwistym więc posługując się wskazówkami z mojej małej ściągi  czekałam  (kliknij tu <-)
czekałam aż temperatura wewnątrz mięsa wzrośnie do 55 C .

Jeśli chcecie osiągnąć inny stopień wysmażenia kierujcie się powyższymi wskazówkami z mojego bloga.


 


Jak mierzyć temperaturę ?

Wbijamy termometr w najgrubsze miejsce mięsa ,tak aby znajdował się w samym  środku pieczeni  i zostawiamy na jakieś 60 sekund.

Mój Wellington robił się okolo 40-45 minut .
W połowie pieczenia przykryłam go folią aluminiową aby nie spalić ciasta i zwiększyłam temperaturę na 10 minut do 240 aby szybciej się zrobiło  .


Wyszedł idealny ,wypieczony z zewnątrz i różowiutki w samym środku .Soczysty i aromatyczny .

Po wyciągnięciu z pieca zostawiamy go na 15 minut.
To pozwoli aby soki opadły i mięso pozostało soczyste  a podczas krojenia pieczeń się nie rozlatywała .

Kroimy na grube plastry około 2 cm . Beef wellington nie znosi małych porcji i się mści ;P


Chcecie wiedzieć dlaczego Beef Wellington to akurat Beef Wellington ?


Pamiętajcie , ze możecie modyfikować to danie na wiele sposobów , jeśli chodzi i nadzienie
Tak samo jest ze stopniem wysmażenia .

Można go również doprawić rozmarynem,tymiankiem lub czosnkiem .


Ja podałam go z lekką sałatką z sosem pesto ,zielona papryką,pomidorami ,mozzarellą i wyśmienitą roszponką .




Macie ochotę ?

Smacznego !M.

Ps.S- W razie pytań piszcie do mnie .
Gdzieś czytałam ,że to danie wymagające - coś mi się nie wydaje ;P

czwartek, 27 września 2012

Pesto Pesto

Pesto!

Tak ! Moja bazylia nareszcie doczekała się większych zbiorów.
Błyskawiczne,aromatyczne pesto to już kwestia paru minut !

Zapraszam po wspaniały przepis !



Składniki :

2 szklanki świeżych listków bazylii
1 mały ząbek czosnku
3 łyżki uprażonych na suchej patelni orzeszków pinii ( lub posiekanych włoskich orzechów też uprażonych  ) 
sól,pieprz
ok. 1/2 szklanki oliwy z oliwek
1 łyżka soku z cytryny 
3-4 łyżki startego parmezanu 


Co i jak :
Do wysokiego naczynia ( lub moździerza ) wrzucamy bazylię,czosnek i sok z cytryny .
Orzechy siekamy.Dorzucamy do naczynia .
Rozdrabniamy blenderem (lub w moździerzu )  dolewamy po po odrobinie oliwy , aż do osiągnięcia pożądanej konsystencji .Doprawiamy sola i pieprzem .
Świeżo starty parmezan łączymy z miksturą delikatnie mieszając całość łyżką .






Z czym podawać ?

1. Z makaronem oczywiście ;P
2. Na grzanka lub jako sos do kanapek
3.Jako dressing do sałatki
4.Jako marynata do mięs 
5.Jako dodatek do serowych zapiekanek 

Trik :
Pesto najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku .
polej wierzch pasty 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek -wtedy pesto jest jak w słoiczku ;)

Pesto jest dość uniwersalną przyprawą, komponującą się idealnie z mozzarellą i pomidorami .
Smacznego!
M.!

piątek, 21 września 2012

Smaki Malty !

Witajcie !

Dzisiejszy post jest edycją wakacyjną: Maltańską !

Wyjeżdżając na wakacje miałam nadzieje na kulinarne nowinki ale Malta przez swoją kolonialną historię i typową śródziemnomorską kuchnie nie zaskoczyła mnie tak bardzo .
Co nie znaczy ,że nie doszukałam się pyszności!


 Pierwsze co można zauważyć na ulicach to wszechobecne Pastizzerie . Są to małe, przydrożne sklepiki gdzie można dostać przeróżne smakołyki z ciasta francuskiego, półfrancuskiego i kruchego oraz różnego rodzaju makaronowe zapiekanki (przede wszystkim lasagne ).
Moim ulubieńcem okazał się pieróg z półfrancuskiego ciasta z nadzieniem z kurczaka w sosie grzybowym . Jeden pieróg jest wielkości męskiej dłoni - tak, że jednym można się najeść .


 Bardzo często zabieraliśmy sobie takie pierogi na plażę. Podawane są na gorąco a koszt takiego przysmaku to niecałe 1,10 €- 1,50 € za sztukę.  
Nadzienia można było spotkać przeróżne : szpinak z tuńczykiem , szynka ser oraz pieczarki , mieszane mięsa ,kurczak w serowym sosie, kurczak w sosie pieczarkowym , ze słodkim serkiem , z kiełbaskami i jajkiem .

W tych małych Pastizzeriach można było również dostać pizzę na kawałeczki lub wspomniana wcześniej lasagnę i wszystko nie przekraczało ceny 1
€-2,50 €.
Te sklepiki otrzymują nazwę "Studento-przyjazne".




Raz skusiłam się na zamówienie Pizzy za 7,5 € i ku mojemu zdziwieniu nie była wielkości drożdżówki, a sporej, konkretnej pizzy z jajkiem, groszkiem, salami i pieczarkami . Muszę przyznać że przypadła mi do gustu.

Typowymi daniami Malty, jak zauważyłam w kartach Menu , są wszelakie owoce morza , ryby , pasztety, a przede wszystkim królik . Na królika się nie skusiłam ponieważ wyjątkowo nie smakuje mi to mięso a na Malcie podawane jest pod wszelaką postacią (pasztet,potrawka,w winie,w sosie własnym,w sosie grzybowym itd). 
Czym Malta pochwalić się nie może to na pewno Piwo, na którego charakterystykę niestety przychodzą mi na myśl same nieładne epitety . Takie piwo jak Cisk Lager (sprzedawane wszędzie na Malcie ) są prawie przeźroczyste ,bez goryczki = bez smak. Niestety większość ich piw jest smakowo zbliżona do Ciska.




Przechadzając się uliczkami Mdiny wpadliśmy na małą uroczą piekarenkę gdzie z wystawy sklepowej to maleństwo krzyczało do mnie : zjedz mnie !
Nie urosłam,nie zmalałam jak Alicja z Krainy Czarów po tym krzyczącym ciastu ale na pewno zasłodziłam się solidnie .
Jak widać powyżej, ciastko oprócz kruchego spodu w całości wypełnione jest różnymi orzechami .
Z góry polane jest kleistą i słodkawą polewą która działa jak klej na orzeszki .
Pyszne i chrupiące wnętrze zaspokoiło mojego wewnętrznego ciasteczkowego potwora ale już po dwóch gryzach nie mogłam więcej zjeść . Bogaty smak orzechów i nadmierna słodycz przerosły nawet mnie.
Pychota tak czy siak .


To co znajduje się na powyższym zdjęciu ,może nie wyglądać zbyt apetycznie, ponieważ zdążyłam to już wymieszać ( potem przypomniałam sobie o zdjęciu ) ale był to najlepszy kurczak jakiego jadałam od niepamiętnych czasów !

Tak, tak wiem !
Kebab wydaje się nie być zdrowym posiłkiem i nam kobietą jest przedstawiany jako kaloryczny potwór z mocą zamieniania ludzi w wieloryby,aczkolwiek tego kebaba będę bronić zaciekle!
Moim zdaniem przekleństwo kebabów leży nie w samym mięsie ale w pieczywie którego jest za dużo .
Kebab to nie tylko mięso ale i surówki i chleb( który ja wymieniam na tortille ).
Wiadomo, że samo mięso i tak jest dość tłuste ale Hej! Nie jadamy tego codziennie przecież .
W miejscu w którym mieszkam ( Oświęcim ) mamy całkiem dobrego Kebaba , prowadzonego przez tureckich właścicieli , którzy wiedzą naprawdę jak to mięso doprawić .

W Krakowie też zdarzyło mi się jeść niezłego kebaba .
Natomiast na Malcie trafił na się wyjątkowy turecki lokal !

Jest to sieć lokali "Millenium " które serwują tureckie kebaby pod różnymi postaciami .
Za szklaną szybką leżą różne sałatki i świeże warzywa które sam sobie wybierasz a z boku leżą świeże i surowe mięsa nadziane na metalowe szpikulce, świeże mięso na hamburgery i świeżę kawałeczki kurczaka.
Wszystko widzisz przed zrobieniem,wybierasz sobie sam i wiesz że jesz świeżo !
Moje danie natomiast składało się z przypieczonego na ruszcie kurczaka który jest przyrządzany jak mięsko na kebab i ścinany z obracającego się rusztu wprost na talerz .
Oficjalnie kurczak mi się znudził - natomiast ten sposób podawania kurczaka jest wspaniały!
Każdy kawałeczek dobrze przyprawiony,chrupiący i soczysty .

Pychota!
Wszystko to położone na świeżych pomidorach , sałatce z kapusty,kukurydzy i ostrym ryżu .
Mogłabym to jeść codziennie .

Co więcej ,obsługujący nas bardzo miły sprzedawca okazał się mówić po polsku gdy usłyszał jak się naradzamy !
Nie dość , że czuliśmy się jak w domu to w dodatku było przepysznie .
Jeśli Sameer to czyta- pozdrawiamy Cie ! 



To zdjęcie przedstawia nasz niemały starter którym była Bruschetta z pomidorków  mozzarelli . 
Naszym głównym daniem w ten dzień był Stek Rib-eye pół krwisty w pieprzowym sosie .
U nas nie ma takiej wołowinki niestety .
Przepysznie było .




Na plaży też PinUpMary nie zabrakło !



Co mnie oczarowało to akt , że ludzie mogą sobie w ogrodach sadzić mandarynki i cytryny !
Zazdroszczę im tego .
Próbowałam się dobrać do jednej zielonej ale były tak przytwierdzone do gałęzi , że wolałam z honorem się oddalić niż wisieć na tym drzewie ku uciesze przechodniów ;) 


Już nie wspomnę o tym , że większość alejek,parków i uliczek jest przyozdobiona drzewkami oliwkowymi uginającymi się od oliwek ! 



Moje ulubione owoce ! Granaty rosną tam na drzewach .
Niestety dojrzałe okazy widziałam tylko w prywatnych ogrodach  a co w tym wszystkim dziwne
nigdzie na Malcie nie mogłam kupić Granatów a na drzewkach sobie hulały .

Co jeszcze dziwniejsze !
Na Malcie liczyłam , że będę buszować na warzywnych targach a okazało się , że oprócz supermarketów to jedynym źródłem warzyw i owoców były obwoźne stragany umieszczone w dużym towarowym samochodzie i tyle.Oni nie mają targu .




To zdjęcie zrobione jest w Chińskiej restauracji 
Po prawej krewetki tygrysie w panierce i słodko-kwaśnym sosie a po lewej krewetki w ostrym sosie z warzywami .

Na Malcie jest bardzo wielu turystów z Wielkiej Brytanii (Malta jest ich była kolonią ).
Niestety przekłada się to na jedzenie ponieważ nie wiedzieć czemu  maltańczycy postanowili dostosować się do angielskich smaków  i typowe "angielskie śniadania " królują na Malcie .
Fasola w pomidorowym sosie,jajka,kiełbaski,bekon i tosty .
Dramat.Omijaliśmy te miejsca szerokim łukiem .

Więcej zdjęć z Malty będę wrzucać na fanpage'a PinUpMary na facebooku więc zapraszam serdecznie!





Do zobaczenia niedługo !






Fritatta Caprese !

Witajcie serdecznie po małej wakacyjnej przerwie !





Nikt z nas nie ma na tyle dużo czasu aby spędzać długie godziny w kuchni .
Gdy stajemy się głodni czas jest naszym wrogiem -> podrzuca nam nie zdrowe przekąski zamiast porządnych ,pożywnych i wartościowych posiłków .
Przez Amerykańską propagandę sformułowanie Fast Food nabrało bardzo negatywnego znaczenia .
Oto przykład że szybkie przekąski mogą być nie tylko zdrowe ale sycące i zajmujące nam jedynie 5 minut!
Fritatta Caprese!
Śniadanie,lunch ,kolacja - pasuje na każdą porę dnia .



Składniki :

3 całe jajka
garść świeżych liści bazylii (lub łyżeczka suszonych )
garść malinowych pomidorków 
małe kuleczki mozarelli 
sól
pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek 




Przygotowanie :

Pomidorki,kuleczki mozarelli  przecinamy na pół .
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy z oliwek i wrzucamy na nią pomidorki .
Solimy i pieprzymy pomidorki i lekko podpiekamy na patelni .
W tym czasie:
Jajka wbijamy do jednej miski i roztrzepujemy widelcem.
Bazylię siekamy drobno .
Na pomidorki wylewamy 1 łyżkę oliwy (mieszamy) oraz jajka i doprawiamy pieprzem .
Posypujemy kawałkami mozarelli a pod koniec bazylią .
Gdy jajko się zetnie delikatnie ściągamy z patelni .





 Gotowe!
Szybkie,pyszne i zdrowe !
















Wydrukuj ten przepis